Co do wczorajszego testu: testy próbne były o wiele trudniejsze niż ten prawdziwy. Spodziewam się bardzo dobrych wyników. Mam na oku dwa dobre gimnazja i mam nadzieję się do któregoś z nich dostać.
A Wy, szóstoklasiści, jeśli takowymi jesteście, jak Wam poszedł test? Jakie wyniki przewidujecie? Pamiętacie ,,Tajemnicze Pudełko"? :D
Ostatnia sprawa to TAG, który organizuję. Możecie pod tym i może kolejnym postem zadawać pytania, jednak minimum dwie osoby muszą to zrobić. Pytania zadawajcie do 9 kwietnia, a więc macie tydzień.
A teraz tradycyjnie zapraszam do rozwinięcia, gdzie zapoznam Was z recenzją kuli smakuli.
Na kulę smakulę natrafiłam przypadkiem jakiś miesiąc temu. Z powodu braku funduszów (a raczej ograniczenia) zaczęłam szukać w Internecie. W pobliskim sklepie zoologicznym tego przedmiotu nie było, już miałam zamawiać w sklepie internetowym, ale wiedziałam, że przepłacę, bo wysyłka kosztowała więcej niż sama zabawka. W końcu rodzice powiedzieli mi, że jadą do sklepu zoologicznego i sprawdzą, czy tam jest. Niestety nie było. Skrócę teraz tę historię i powiem, że dostałam ją we wtorek.
Kula kosztowała 14,99 zł, jak widzicie na zdjęciu. Nie była droga. Kula smakula kosztuje mniej więcej od 10 zł do 30 zł, w zależności od sklepu zoologicznego i wielkości, gdyż te zabawki przeznaczone są również dla psów.
Gadżet został wyprodukowany przez firmę TRIXIE, która na pewno jest Wam znana. Wydaje ona wiele ciekawych zabawek i akcesoriów dla gryzoni i większych zwierząt.
Tutaj daję zdjęcie angielskiego opisu, który przetłumaczyłam:
Kula smakula
- Otwór z możliwością regulacji otworu na przysmaki
- Przekąski wypadają poprzez toczenie kuli i wzbudzają zainteresowanie zwierzątka
- Łączy rozrywkę z jedzeniem (uzupełnianiem jedzenia)
- Trenuje umiejętności
- Plastikowa
Kula smakula jest stworzona po to, by świnka mogła dużo biegać, tym samym jedząc. Trącając zabawkę noskiem, z regulowanego otworu, który można zmniejszać i zwiększać w zależności od wielkości przysmaku, jedzenie wysypuje się, a potem trafia do brzuszka świnki.
Są dostępne dwa kolory: niebieski i żółty. Ja wybrałam żółty, ponieważ myślę, że kula i marchewki w niej wyżłobione lepiej widać i jest po prostu ładniejsza. Jednak jest to kwestia gustu.
Na zdjęciu powyżej są właśnie te marcheweczki, które nie są niczym innym, tylko ozdobą, aby kula lepiej się prezentowała i była miła dla oka zarówno dla właściciela, jak i dla zwierzątka, które będzie bawić się zabawką.
otwór na jedzenie |
Sfotografowałam suchą karmę, która znajduje się w środku. Na zdjęciu widać maksymalną rozwartość otworu. Kiedy świnka jest już zapoznana z kulą, możemy pomniejszyć dziurę i utrudnić śwince zabawę. W ten sposób zwierzątko będzie miało więcej zabawy.
Do środka możemy włożyć ususzone warzywa i owoce, przykładowo suszoną marchewkę, którą recenzowałam jakiś czas temu. Zapraszam do wcześniejszej recenzji. Przysmakiem może też okazać się ulubiona karma świnki. Rano i wieczorem możemy zamiast dać śwince do miski porcję, wsypać do kuli i świnka będzie miała dwa razy dziennie trochę ruchu.
sprężynka odpowiadająca za obrót otworu. |
Dodam jeszcze, że wystarczy poszukać w większych lub mniejszych sklepach znaleźć taka zabawkę. Mam nadzieję, że skusicie się na kulę smakulę. Tola jest na etapie odkrywania, co to jest.
Podoba Wam się recenzja? Skusicie się na ten gadżet?
super,ja też mam taką!Niebieską;( troche żałuje koloru ale cóż ważne że jest!
OdpowiedzUsuńU mnie zabawa wygląda tak pcham kule Stef je ;)Myśle że się nauczybo mądry jest.Pozdrawiam!